Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

Idę w pizdu

Obraz
Życie ma to do siebie, że posiada mnóstwo zakrętów. I o ile na ulicznych zakrętach możesz mniej więcej przewidzieć co Cię spotka, o tyle w prawdziwym życiu bywa tak rzadko. Czytałam dużo kryminałów i myślałam, że one mnie przygotują. Na swój dziwny, pokrętny sposób. Myślałam, że przygotuje mnie moja chandra z ostatniego postu. Myślałam, że podobnie jak w bajce, tutaj też wszystko skończy się dobrze. Ktoś obudzi w sobie siłę Supermena. Ale przecież nawet Supermena można zabić. Więc dziś poszukuję sobie zajęcia i średnio mi to wychodzi. Próbuję się zmusić do jakiejkolwiek produktywności, która nie ograniczałaby się jedynie do oglądania seriali animowanych. Poważnie. Scooby Doo jest spoko. Odlotowe Agentki też. Mam z nimi trochę wspomnień i to w dużej mierze dzięki nim nie leżę bezcelowo pod kołdrą czekając, aż połowę świata szlag trafi. Albo cały najlepiej. Śmierć ma to do siebie, że boli. Tylko kogo?

Marcowe po(cz)rządki

Obraz
Marzec zaczął się pięknie. Pierwsze promienie słońca, nieśmiało otwarte okno. Pierwszy haust świeżego powietrza po zatęchłej zimie. Moje pierwsze w tym roku Cappuccino. Smutne opowiadania Hłasko, marcowe postanowienia, niedokończony Lovecraft, którym zachwycałam się w styczniu. Sentymentalne oglądanie sentymentalnych Barbie, uwielbiałam je w dzieciństwie. Nawet udało mi się znaleźć kilka seriali - całkiem do rzeczy. Luty minął. Mamy przedwiośnie. Przygotowuję się do wiosny właściwej. Postaram się nie umrzeć do lata. Poważnie.  Płaczę czytając Hłasko. Płaczę pijąc ukochaną kawę. Płaczę oglądając Barbie i wpieprzając kurczaka w potrawce. Płaczę oglądając filmy, nawet jeśli nie są ckliwe, płaczę po nocach przed snem. Przy akompaniamencie "Supermarket flowers". Stoję nad akademickim zlewem a łzy rozcieńczają mi FAIRY. Nieładnie tak rozcieńczać.  Ponad wszystko na świecie chciałabym być teraz sama przy drodze na zdjęciu. Mam ją na wygaszaczu i mi się podoba.  Czy ta