Pół roku i piętnaście dni


Nigdy nie wierzyłam w duchy, horoskopy, sny czy inne mistyczne rzeczy. Nigdy też nie przemawiała do mnie tradycyjna ideologia piekła i nieba. Nie przerażało mnie to i nie dodawało otuchy w ziemskich cierpieniach. Najbliższy był mi czyściec jeśli już. Trochę przypominał Ziemię, ale tylko trochę.
W gimnazjum utożsamiałam się z bohaterem książek Mike'a Carey'a - Feliksem Castorem. Egzorcysta, który nie wierzy w Boga i mistyczne przybytki był mi niezwykle bliski, bo i ja nie wiedziałam do końca jak rozumieć wiarę i czy w ogóle chce ją rozumieć. Nie chcę. Na świecie zwykle jest tak, że to co z definicji powinno nas łączyć w rzeczywistości nas dzieli. Tak jest z wiarą. Tak jest z polityką i tolerancją. Z subkulturami i innymi nieszczęściami. Robi się z tego ideologię, w którą ślepo się wierzy. Hitler też wierzył, że jest nadczłowiekiem - wiemy jak to się skończyło. 

Ciężko jest mi uwierzyć, że po śmierci trafię do szczęśliwego raju i już nigdy nie będę miała zmartwień. Czy będę smażyć się w piekle? Diabeł wrzuci mnie na ruszt? Wyszło mi w psychoteście, żę jestem Człowiekiem Pizzą, więc może. Mam nadzieję, że się struje, nie polecam tego użytkownika do konsumpcji.Ale to ja. Ja nie odeszłam, ja zostałam.
Jest mi smutno, że Cię nie ma. Już pół roku i piętnaście dni. To bardzo długo, jednak wbrew zapewnieniom, że z czasem będzie łatwiej łatwiej mi nie jest. Jest tak samo cholernie ciężko jak na początku. Po prawdzie nie płaczę już co noc, tylko do czasu do czasu, ale tęsknię wciąż tak samo. Twój pokój już zawsze będzie pusty niezależnie od tego ile osób się tam pojawi. Pies nie będzie już obgryzał mebli tak jak dawniej, będzie smutny. W domu zawsze będzie przeraźliwie zimno i już nigdy nie będzie pachnieć jabłecznikiem. Dla Ciebie chcę wierzyć w Niebo. Chcę wierzyć, że tam, gdzie jesteś teraz, jesteś szczęśliwsza niż tu. 

Kocham Cię. Już zawsze. 

A.

Komentarze

  1. Ciężko pogodzić się ze stratą najbliższej osoby. Mnie to zajęło aż 1,5 roku. Teraz już jest lżej, ale i tak zdarzają się momenty, kiedy serce nadal krwawi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad Czytelniku. Wielką przyjemność sprawia mi czytanie komentarzy i odpisywanie na każdy z nich. Chętnie też poznam nowych ludzi lub podyskutuję. Więc nie krępuj się! Liczę na coś więcej, niż tylko proste "Przeczytam/Nie przeczytam."!

Uwaga! Jeżeli dodajesz komentarz mający na celu promocję Twojego bloga, zostanie on usunięty. Nie będę robić za tablicę ogłoszeniową. (:

Popularne posty z tego bloga

"Morze spokoju" - Katja Millay

„Moja jedyna miłości, jutro nigdy nie będzie nasze…”

Mike Carey – Przebierańcy