„Moja jedyna miłości, jutro nigdy nie będzie nasze…”



Tytuł:  Wszyscy mamy tajemnice


Tytuł oryginału: Live Wire


Autor: Harlan Coben


Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz


Ilość stron: 462


Ocena: 10/10








„Myron zgadza się pomóc dawnej klientce, Suzze Trevantino, znajdującej się w bardzo zaawansowanej ciąży. Mąż Suzze, muzyk rockowy Lex Ryder z legendarnej grupy HorsePower, przepadł bez wieści po przeczytaniu wpisu na Facebooku kwestionującego ojcostwo nienarodzonego dziecka pary. Suzze przysięga, że to dziecko Lexa. Odszukanie mężczyzny nie przedstawia większych problemów. Ale przy okazji Myron odnajduje także dwoje ludzi, których wcale nie poszukiwał - Kitty, żonę swojego młodszego brata Brada, oraz syna Brada, Mickeya, który obarcza Bolitara winą za wszystkie nieszczęścia, które przydarzyły się jego rodzicom. Okazuje się, że Brad również zaginął. Kiedy w zagadkowych okolicznościach umiera Suzze, Myron zdaje sobie sprawę, że jej śmierć, oraz inne dziwne wydarzenia są ze sobą powiązane. Co łączy Brada z Suzze, Kitty, Lexem i niepokazującym się publicznie od lat liderem HorsePower, Gabrielem Wire? Co? - pewna mroczna tajemnica z przeszłości i niewyjaśniona śmierć młodej dziewczyny...”


Długo zastanawiałam się nad tym czy zrecenzować dla was pierwszą czy ostatnią część cyklu o moim ukochanym detektywie. Koniec końców zdecydowałam się na ostatnią. Nie wiem właściwie czemu. Może dlatego, że wzbudziła we mnie najwięcej skrajnych emocji, a może po prostu dlatego, że jest ostatnia, najbardziej zapadająca w pamięć. Ale nie, stop! Mnie wszystkie książki zapadają w pamięć. O tej serii już nie wspomnę, ale do rzeczy.
"Wszyscy mamy tajemnice" jest ostatnią książką z serii o Myronie Bolitarze i jego niezawodnym zespole.
Tu następuje dokończenie wszystkich niedokończonych wątków i… Pustka. Taka pustka, która dla mnie, wiernego czytelnika tej serii, była niemalże bolesna i namacalna. Zostawiła po sobie otwartą, ziejącą ranę, której nie potrafię zagoić aż do teraz, choć od jej zakończenia minęło już klika miesięcy. Pewnie długo jeszcze poboleję nad tą stratą.
Książka stanowczo wyróżnia się na tle swoich poprzedniczek, nie tylko objętością, ale i treścią. To tutaj mamy najwięcej łączących się ze sobą, sprzecznych uczuć. Poczucia winy, wyrzutów sumienia z powodu popełnionych w przeszłości błędów. Tutaj kończy się historia dwojga „nieśmiertelnych przyjaciół”. Tutaj kończy się wszystko. I chociaż doskonale wiemy, że to koniec, ciągle podświadomie mamy nadzieję, że coś się zmieni, że coś zostanie tak jak było, albo da jakiś niemy znak, że wróci w przyszłości. Koniec tak mnie rozczulił, że niemal chciałam pisać do Cobena w akcie desperacji, aby przedłużył mi tą serię i przestał się wygłupiać. Ale dość rozczuleń!

"Wszyscy mamy tajemnice" jest książką pełną muzyki, uczuć, intryg, oszustw i błędów wypływających na wierzch z głęboko pogrzebanej przeszłości.

 Dlaczego ktoś kwestionuje ojcostwo Lexa?
 Dlaczego Gabriel Wire od lat nie pokazuje się publicznie?
 Kto zamordował młodą dziewczynę i dlaczego jej śmierć jest łącznikiem, między  bohaterami?
 Co stało się Bradem i dlaczego Mickey tak bardzo nienawidzi Myrona?

Coben, jako jeden z nielicznych autorów, których twórczość poznałam przez swoje 18 lat życia, posiada umiejętność zapoczątkowywania nowych wątków, na pozór nie mających ze sobą wiele wspólnego, by następnie mistrzowsko połączyć je w puencie. Język powieści jest prosty i przyjemny do odbioru, a pojawiające się co chwila nowe poszlaki nie pozwalają nam ochłonąć i sprawiają, że książka praktycznie sama się czyta.
Książka po prawdzie wpisuje się w schemat przeznaczony dla większości kryminałów (ofiara – zabójca – detektyw rozwikłujący zagadkę), jednak u Cobena schemat ten jest przedstawiony tak genialnie, że nie sposób jest się od niego oderwać.
Poza szybką akcją i mistrzowsko zaplanowaną intrygą Coben oferuje nam również barwnych bohaterów.
Pierwsze skrzypce, tak jak z resztą w każdej powieści z tej serii, gra duet Myron – Win. Przyjaciele znający się od szkoły średniej, będący swoimi całkowitymi przeciwieństwami.

Myron Bolitar, to dyrektor firmy RepSports MB reprezentującej sportowców. Przez prawie całą serię praktycznie ciągnie się za nim (i nami przy okazji również) wątek o jego nieudanym związku z pisarką Jessicą Culver, po którym to nasz drogi detektyw nadal nie umie się pozbierać. Drugim wątkiem, o którym również znajdujemy wzmianki w każdej z tych powieści, jest tragicznie zakończona kariera głównego bohatera. Myron jest bardzo przywiązany do swoich rodziców jak i domu rodzinnego w Livingston, w którym to się urodził, wychował i mieszkał aż do (chyba) 35 roku życia. Lubi się czasami nad sobą poużalać i w niektórych momentach powieści odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia z małym chłopcem, a nie dorosłym mężczyzną. Nie wpływa to jednak na odbiór tej postaci, bowiem Bolitara polubiłam już od pierwszych stron części, zapoczątkowującej serię.

Drugim głównym bohaterem jest Windsor (Win) Horne Lockwood III. Z jednej strony snobek z bogatego domu, posiadający wszystkie cechy wizualne, pozwalające go znienawidzić od pierwszego wejrzenia. Z drugiej zaś sadystyczny psychol, który nie żałuje pieniędzy na dziwki, a każdy numerek nagrywa na taśmę video, aby następnie przy niej medytować. Nie zmienia to jednak faktu, że jest niezawodny. Zarówno w swojej „branży” jak przyjaźni. Polubiłam to kontrastujące połączenie.

Bohaterką drugoplanową również należącą do zespołu Boliatra jest Esperanza Diaz. latynoska piękność, swego czasu walcząca na ringu jako Mała Pocachonstas do kompletu zawsze z Wielką Szefową

Wszyscy troje tworzą zespół, będący w stanie rozwikłać nawet najbardziej zagmatwaną zagadkę, która z logicznego punktu widzenia jest nie do rozwiązania.
Cobenowi nie brak również poczucia humoru, którego sporą dawkę znajdziemy czytając jego książki. Sama nie raz parsknęłam śmiechem zaczytując się w jego powieściach.
Więc jeżeli jeszcze nie sięgnęliście po żadną książkę napisaną przez tego pana, natychmiast to zróbcie! Gwarantuję, że nie pożałujecie.

Komentarze

  1. ahah, spoko, nie jeżdze tyle ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię tego typu książki. Muszę ją kiedyś przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałabym w końcu zapoznać się z tworczością tego autora!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałem "Najczarniejszy strach" i bardzo polubiłem twórczość tego autora. Przeczytanie tej książki to tylko kwestia czasu, a na biurku leży "Nie mów nikomu", więc nie mogę się doczekać. :

    OdpowiedzUsuń
  5. aż wstyd przyznać, że nie czytałam jeszcze nic od Cobena, choć ciągle sobie obiecuję, że w końcu coś przeczytan. Ale może zacznę swoją przygodę z jego twórczością właśnie od tej książki :)

    pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. co racja to racja... książki o Myronie wciągają jak bagno... ;) tej ostatniej jeszcze nie czytałam ale ostatnio wpadła mi w łapska książka tego samego autora której bohaterem jest bratanek Myrona... też rewelacyjnie się czyta także polecam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad Czytelniku. Wielką przyjemność sprawia mi czytanie komentarzy i odpisywanie na każdy z nich. Chętnie też poznam nowych ludzi lub podyskutuję. Więc nie krępuj się! Liczę na coś więcej, niż tylko proste "Przeczytam/Nie przeczytam."!

Uwaga! Jeżeli dodajesz komentarz mający na celu promocję Twojego bloga, zostanie on usunięty. Nie będę robić za tablicę ogłoszeniową. (:

Popularne posty z tego bloga

"Morze spokoju" - Katja Millay

Mike Carey – Przebierańcy