"Papieżyca Joanna" - Donna Wolfoolk Cross



Podobno myśl człowieka ma boską moc tworzenia – tak głosi stare porzekadło. Gdyby jednak przyjrzeć się temu bliżej, od strony technicznej, nawet Bóg musiał swoim myślom pomóc… Działaniem! Każdy z nas ma jakieś marzenia – te małe i te większe, lecz ilu z nas, marzycieli, odważy się po nie sięgnąć, i dalej, iść w zaparte, niezależnie od ceny, jaką trzeba będzie za to zapłacić? Odpowiedź: niewielu. Wolimy marzyć biernie, bo tak jest łatwiej, wygodniej i bezpieczniej, ale zgrzytamy zębami za każdym razem, gdy ktoś inny wykaże się odwagą i mimo licznych niepowodzeń nie odpuszcza. Tylko po to, żeby kiedyś – nie dziś i nie jutro, ale KIEDYŚ, w przyszłości – mógł powiedzieć: „Udało mi się!”. Nie lubimy takich ludzi, bo pokazują nam jak wiele tracimy siedząc bezczynnie przed odmóżdżającym telewizorem i przegryzając kaloryczne przekąski, żeby zagłuszyć własne sumienie i zawiść. Odłóżmy więc na chwilę pilota i chipsy i przenieśmy się do… Średniowiecza!

Jest rok 814. Czasy, gdy świat został opanowany przez ciemnotę i ciasnotę umysłową, a całe swoje życie trzeba było podporządkować Bogu, nieustannie przypominając sobie słowa „Memento Mori”. Każdą odmienność uważano za dzieło Szatana i surowo karano. Za herezję uważano nawet kobiece chęci nauki. Właśnie w tych czasach przyszło na świat trzecie dziecko kanonika i poganki - dziewczynka, której nadano imię Joanna. Choć była ona najmłodsza z rodzeństwa, odznaczała się bystrym spojrzeniem i inteligencją. Pragnęła zdobywać wiedzę, co w jej położeniu nie było proste. Musiała prosić starszego brata, Mateusza, o lekcje czytania i pisania, utrzymując tę umiejętność w sekrecie. Bowiem ojciec -kanonik karał cieleśnie za każde najdrobniejsze przewinienie, które uważał jako pogwałcenie odwiecznych bożych praw. Również matka nie chciała, aby Joanna przybliżała się do chrześcijańskiego zła, które ogniem i mieczem doprowadziło jej kraj do biedy i śmierci. Życie jest jednak nieprzewidywalne. Gdy Mateusz umiera, pod wpływem przewrotności losu i jak gdyby uśmiechu Bożego, Joanna zaczyna uczęszczać na lekcje do klasztorze, gdzie, jako jedyna dziewczynka w grupie, jest wyśmiewana i uważana za odmieńca - nawet w drugim bracie, Janie, nie odnajduje wsparcia. Tylko chęć nauki i przyjaźń z Geroldem, panem na zamku Villaris, przytrzymuje dziewczynkę w pogoni za marzeniami, które doprowadzają ją w końcu Watykanu... Pod postacią mężczyzny.

Dziś w Watykanie panuje całkowita zmowa milczenia na temat kobiety - papieża, a przez ostatnie 400 lat kolejni dostojnicy na Tronie Piotrowym robili wszystko, by wymazać ten incydent z historii Kościoła, stosując infamię i fałszując dokumenty, łącznie z oficjalnym spisem papieży "Liber Pontificalis". Sami historycy również nie są zgodni co do istnienia tejże postaci, zasiadającej na papieskim tronie. Jednak każda legenda ma w sobie ziarno prawdy a kilka źródeł historycznych ewidentnie potwierdza fakt, że papieżyca Joanna nie była tylko wytworem wyobraźni wrogów Kościoła. Miała urodzić się w Niemczech, w Grecji zakochać się w benedyktyńskim mnichu, w Rzymie zostać najpierw kardynałem, a w roku 855... papieżem!

Autorka poświęciła siedem lat wytężonej pracy badawczej nad epoką, by móc napisać tę książkę. W posłowiu przytacza argumenty przemawiające za istnieniem kobiety - papieża, jak i te, które temu zaprzeczają. Zadziwiające jest to, że aż do połowy XVII wieku pontyfikat Joanny był powszechnie znany i akceptowany jako prawda. Dopiero w XVII wieku Kościół katolicki, pod narastającymi atakami protestantyzmu, podjął wysiłki mające na celu zniszczenie historycznych dokumentów o Joannie i wymazanie jej ze zbiorowej świadomości. Obecnie podaje dwa zasadnicze argumenty przeciwko pontyfikatowi Joanny: brak najmniejszej o niej wzmianki we współczesnych dokumentach oraz brak czasu na jej panowanie pomiędzy pontyfikatami Leona IV i Benedykta III. Argumenty te dość łatwo obalić: IX wiek to czas powszechnego niemal analfabetyzmu, który nie pozostawił po sobie wielu źródeł pisanych. Te zaś, które pozostały, często zawierały fałszywe informacje, np. ukrywające fakty szkodliwe dla Kościoła (kronikarz Hinkmar, teolog Alkuin) - jest więc bardzo prawdopodobne, że na podobnej zasadzie z dokumentów po prostu usunięto wszelkie informacje o kłopotliwym incydencie, jakim był pontyfikat kobiety. Do naszych czasów zachowała się jednak jedna kopia Liber Pontificalis z zapisem o Joannie pochodzący z XIV wieku (co wcale nie musi przemawiać na jego niekorzyść); do początków XVII wieku posąg Joanny stał pośród posągów innych papieży w katedrze w Sienie, dopóki z rozkazu innego papieża nie zamienił się w popiersie kogoś innego. Historia Joanny znajdowała się w kościelnym przewodniku po Rzymie dla pielgrzymów przez ponad trzy stulecia. Dowodem pośrednim na istnienie papieżycy jest tak zwana próba krzesła, przez prawie sześć stuleci wchodząca w skład uroczystości intronizowania papieży - każdy nowo wybrany po Joannie papież siadał na krześle, by poddać go oględzinom genitaliów i udowodnić jego męskość. Drugim jest historia pewnej rzymskiej ulicy, która zwykle była używana do przemarszu papieskich procesji. Tak się składa, że na tej drodze Joanna urodziła martwe dziecko, a wkrótce potem procesje zaczęły jej unikać, choć była to najprostsza i najkrótsza droga do celu.

Donna Woolfolk Cross zdecydowała się jednak na napisanie powieści, a nie pracy naukowej, gdyż pewne kwestie dotyczące chociażby dzieciństwa czy dekretów Joanny (doszczętnie zniszczonych przez duchownych po odkryciu prawdy) stanowią lukę, którą Cross postanowiła wypełnić wyobraźnią.

Okazuje się, że historia kobiety - papieża to nie jedyny przykład w historii dotyczący przyjmowania męskiej tożsamości. Autorka wymienia kilkadziesiąt kobiet marynarzy, żołnierzy, duchowych, które dla marzenia wyrzekały się swojej płci. Najnowszy pochodzi z 1994 roku kiedy to Tersinha Gomez zdobyła wiele odznaczeń, nagród, wyróżnień, doszła nawet do stopnia generała w armii portugalskiej jako Harry Buford.

Stolicę Piotrową znajdujemy jako siedlisko intryg, spisków, zdrad i zakulisowych walk o władzę, niemniej bezwzględnych od tych, jakie toczą się na świeckich dworach. Rządzi tu rozpusta, rozbuchana biurokracja, niepohamowana żądza władzy, kwitnie symonia, zdarzają się skrytobójstwa. Papież jest marionetką w rękach potężnych rzymskich rodów. Jeden fałszywy krok, opowiedzenie się po niewłaściwej stronie może kosztować życie. Joanna próbuje się odnaleźć w tym gąszczu intryg - z biegiem czasu zyskuje zaufanie papieża i miłość ludu, a jej niezwykły intelekt, mądrość i rozwaga zyskują jej tyluż przeciwników, co zwolenników. Spotyka tu ponownie swego ukochanego, z którym niegdyś tak niespodziewanie musiała się rozstać, i tłumione przez lata uczucie wybucha ze zdwojoną siłą. Joanna jest w rozterce; jej życie to pasmo sukcesów, jakie daje satysfakcja z realizowania marzeń, ale i nieustannych wyrzeczeń. Choć w oczach świata jest mężczyzną ze wszystkimi wynikającymi z tego faktu przywilejami, namiętności i typowo kobiece pragnienia nie są jej obce, a zmuszona jest się ich wyrzec. Choć poszukuje wiary, rozdarta jest między pragnieniem poznania Boga i strachem, że być może On nie istnieje. Jej życie jest pełne sprzeczności i zmusza ją do dramatycznych wyborów. Kolejną ironią losu jest to, że wybitnie mizoginiczne otoczenie, w jakim się obraca, domaga się, by to właśnie ona - jako bogobojny i uczony ksiądz Jan Anglicus - objęła tron Piotrowy.

„Papieżyca Joanna” nie jest więc jedynie historią o kobiecie, której celem był złoty tron papieża. To nie jest też historia całkowicie oddana chrześcijaństwu oraz Bogu. To opowieść o dziewczynie, która po prostu marzyła, by być traktowana na równi, która samodzielnie myślała oraz śniła i odważyła się zrealizować swoje pragnienia.

Na niewątpliwy plus, który sprawił, że książka jest tak wspaniałą i wartą przeczytania literaturą, należy dodać umiejętności pisarskie Donny Wolfoolk Cross. Autorka posługuje się językiem zrozumiałym, starając się zachować słownictwo przypominające tamtą epokę. Nie stara się stworzyć dzieła naukowego, lecz książkę w oparciu o historyczne fakty.

Kościół wie jednak swoje. Historia o kobiecie, powszechnie uważanej wtedy za głupszą od mężczyzny, która oszukała najdostojniejszych ludzi Kościoła i sprawowała nad nimi władzę, musiała przeniknąć do świadomości prostego ludu, wpływając niekorzystnie na opinie o hierarchach kościelnych. Z czasem fakty zmieszały się z legendą, stając się obiektem badań historyków i pasjonatów teorii spiskowych. Legenda o papieżycy Joannie wpłynęła bardzo głęboko na opinię o całym papiestwie. Przez wiele stuleci opowieść ta była wykorzystywana do ataków na Kościół. Choć historia ta nigdy nie została w stu procentach potwierdzona historycznie, nie stanęło to jednak na przeszkodzie, by wykorzystać ją w nieprzychylny sposób wobec papiestwa, określając ten urząd jako zepsuty, pełen grzechu i głupoty.

Czy Papieżyca Joanna żyła naprawdę czy była jedynie piękną legendą o silnej i zdeterminowanej kobiecie, która nie bała się sięgnąć po własne marzenia? To pozostawiam Waszej opinii.

Komentarze

  1. Choć książka nie do końca trafia w moje gusta, to i tak z zaciekawieniem przeczytałam recenzję ;) Myślę, że może kiedyś jednak się skuszę na jakiś inny gatunek literacki, ale chodzi mi tak całkowicie odbiegający od moich upodobań (czyli na przykład literatura historyczna). Zobaczymy ;)
    A co do maila to już nawet odpowiedź się wysłała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie przeczytam, bo zapowiada się na naprawdę świetną pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka z całą pewnością jest wartościowa, ale wiem, że strasznie bym się przy niej męczyła, bo zwyczajnie nie jest w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakiś czas temu oglądałam film "Papieżyca Joanna" - polecam. Po książkę chętnie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, słyszałam też o filmie. Chyba z 2009 roku jest, ale nie miałam jeszcze okazji go obejrzeć.

      Usuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad Czytelniku. Wielką przyjemność sprawia mi czytanie komentarzy i odpisywanie na każdy z nich. Chętnie też poznam nowych ludzi lub podyskutuję. Więc nie krępuj się! Liczę na coś więcej, niż tylko proste "Przeczytam/Nie przeczytam."!

Uwaga! Jeżeli dodajesz komentarz mający na celu promocję Twojego bloga, zostanie on usunięty. Nie będę robić za tablicę ogłoszeniową. (:

Popularne posty z tego bloga

"Morze spokoju" - Katja Millay

„Moja jedyna miłości, jutro nigdy nie będzie nasze…”

Mike Carey – Przebierańcy