"Egzekutor" - Chris Carter



Długo zastanawiałam się czy zrecenzować dla Was kryminał, czy też zrobić wykład z historii i zapoznać z historią kobiety, która była dość silna, by marzyć i te marzenia konsekwentnie realizować. Zdecydowałam się na kryminał, ponieważ od jakiegoś czasu dużo ludzi zaczepia mnie prosząc o polecenie „jakiegoś dobrego kryminału”. Moi Drodzy! Na początku należy zadać sobie pytanie czego tak naprawdę oczekujecie od przysłowiowej „dobrej książki”. Książki dziś uważane za dobre, znajdują się na liście bestsellerów przez X tygodni, nie przeczę, może zasłużenie, i oferują nam kilka pożytecznie spędzonych godzin. Ale czy zapadają w pamięć? Czy są w stanie obudzić w Was ten dreszczyk emocji, który nie będzie objawiał się jedynie urywanym sapnięciem czy też wzdrygnięciem? Coś, co sprawi, że Wasze serce zabije mocniej po niespodziewanym przypływie adrenaliny; myślę, że właśnie tym charakteryzuje się dobry kryminał. Chcesz go poznać Czytelniku? Tak więc zapraszam Cię do świata Egzekutora*. Do świata, gdzie pierwsze skrzypce grają Twoje największe lęki…

Policja w Los Angeles jest bezsilna i przerażona znajdując w pobliskim kościele zamordowanego księdza. Ofiara spoczywa na ołtarzu w kałuży własnej krwi z przytroczoną do korpusu głową psa. Po wstępnych oględzinach detektyw Hunter wraz ze swoim partnerem służbowym – Garcią – i patologiem sądowym wysuwają wniosek, że jest to rytualne morderstwo. Sekta? Niewykluczone. Świadkowie? Dość mało wiarygodni. Motyw? Nieznany. Któż mógłby pragnąć śmierci dobrodusznego i zawsze uśmiechniętego księdza, na którego kazania przychodziły tłumy? Czy miał jakichś wrogów? Oczywiście, że nie! O ile nie weźmiemy pod uwagę kogoś, kto przez wszystkie lata chował urazę, a teraz czara jego cierpliwości została przepełniona. Chęć zemsty za lata bólu i upokorzeń zaczęła rosnąć, by w końcu, tak jak Tsunami, móc znieść wszystkie przeszkody na swojej drodze nie oglądając się za siebie. 

Cyfra 3. Kim były pozostałe dwie ofiary… I czy w ogóle były?  

Coraz rzadziej trafiam na książki, które mnie przerażają, nie tylko łechcą dreszczykiem niepokoju, ale wywołują psychiczny ból, ścisk żołądka, i paniczną obawę przed bezwzględnym psychopatą, który może skrywać się za sympatycznym uśmiechem listonosza. Nie należę do osób przesadnie strachliwych, jednak Egzekutor był w stanie poruszyć mnie na tyle, że jeszcze długo po zakończeniu lektury nie mogłam powstrzymać się od zerkania przez ramię, zwłaszcza będąc sama w cichym, pustym domu, na którego ścianach zaczęły już kłaść się długie cienie, obwieszczające koniec dnia. Mimo przerażenia, od którego aż ściskał mi się żołądek, a po plecach przebiegał raz za razem zimny dreszcz, nie byłam w stanie oderwać się od lektury. Powieść Cartera wciąga, jak Trójkąt Bermudzki niewinnych żeglarzy. Bohaterowie są dopracowani i przede wszystkim ludzcy. Mają ludzkie odruchy, sumienie, tajemnice, lęki. Każdy z nich boryka się nie tylko z nad wyraz brutalnym morderstwem, ale również ze zwykłymi, „ziemskimi” problemami, które mogą dotknąć każdego z nas. To pokazuje, że nie musowe jest ubieranie bohaterów w powłóczyste szaty, ani obdarzanie ich nadnaturalną mocą, żeby byli wyjątkowi.

Carter, starannie dopracowaną intrygą, w której wykorzystuje największe ludzkie lęki, sprytnie omotuje czytelnika i boleśnie drażni psychikę jego własną wyobraźnią, która co i rusz podsuwa mu obrazy krwawej rzeźni czy też ludzkiego stosu. Połączenie własnej fobii z towarzystwem psychopatycznego osobnika, któremu rozkosz przynosi długotrwałe dręczenie, daje nam makabryczny scenariusz, który idealnie nadaje się do określenia „dobry kryminał”. Powieść nie przeraża nas potworami spod łóżka, wampirami czy mściwymi duchami, ale jest tak realna, jak realne potrafi być tylko życie. Co więcej, treść książki, to nie tylko fenomenalna intryga z zawiłym wątkiem, w którym aż kipi od nagłych zwrotów akcji, szalonego tempa i suspensu, ale też świetne studium psychologiczne socjopatycznej osobowości. Bowiem, jak dane nam było dowiedzieć się z okładki, Chris Carter studiował psychologię i zaburzenia kryminalne, a jako psycholog kryminalny Biura Prokuratora Stanu Michigan badał i przesłuchiwał zbrodniarzy, w tym i seryjnych zabójców. Jestem pewna, że doświadczenie, jakie zyskał w tym zawodzie bardzo przydało mu się stworzeniu genialnej i zawiłej fabuły, w której sidła czytelnik wpadał w najmniej oczekiwanym momencie, będąc prawie pewien, że poprawnie zidentyfikował zabójcę dym. Carter stworzył łamigłówkę nie tylko dla policji Los Angeles, ale również i dla czytelnika, który pochłonięty bez reszty główkowaniem nie jest w stanie nudzić się ani przez minutę. Stopniowane napięcie, mylne tropy i niezwykłe oddziaływanie na wyobraźnię czytającego, sprawiają, że książka ta będzie wspaniałym rozwiązaniem dla wszystkich spragnionych adrenaliny.
Egzekutor macha właśnie do Ciebie. Będziesz na tyle odważny, by przyjąć zaproszenie do krwawego tanga granego w takt własnych fobii?



* „Egzekutor”, jest drugą z kolei powieścią, w której spotykamy Huntera i Garcię i drugą powieścią autora w ogóle. Znajdują się w niej odniesienia do sprawy Krucyfiksa, jednak są one tak nikłe, że w żadnym stopniu nie wpływają na fabułę „Egzekutora”. Kolejność czytania jest więc bez znaczenia.


Komentarze

  1. Chętnie przeczytam, ostatnio przyciągam takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się mocna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajnie, że znów piszesz! :) Mam nadzieję, że znów nam nie znikniesz. Twoje teksty są coraz lepsze, to da się zauważyć. Czytając początek tego wpisu, słuchałam akurat Two Steps From Hell i jak doszłam do opisu ciała, niemal tego pożałowałam. ;) Teraz może wychodzę na tchórza, a w rzeczywistości chyba żadna lektura nie wywołała we mnie prawdziwego strachu (podobnie jak nie płaczę; smucę się, ale nie płaczę).Wracając do książki, dobrze, że oprócz akcji nie zabrakło pogłębionej analizy psychologicznej, tego mi często w takich pozycjach brakuje. No i ta końcowa uwaga o kolejności: nie czytałam pierwszej powieści, a teraz, przez ciebie, nabrałam ochoty na drugą, więc to dobra wiadomość. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobieto, musisz pisać tak zachęcające recki?! Kurczę, zagryźć Cię nie zagryzę (bo kto mnie będzie molestował o Castora, Cobena, Childa? Swoją drogą w Castora się wkręciłam, dzięki za pogonienie!), więc możesz polecać. Będę się tylko irytowała na samą siebie, że jestem niekonsekwentna w kwestii wyboru lektur. Zaopatrzę się w któregoś "kryminalistę" na literkę "C" i odłożę w czasie czytanie tego, co zalega na półce. Bo jak stoi już rok, to może postać jeszcze dwa, trzy tygodnie...
    Ale no na prawdę, mam ostatnio ochotę na dobry kryminał :) A ten tutaj wygląda baaardoz przekonująco ;) Jak jutro zdam poprawkę to się będe musiała poważnie zastanowić nad tym, co sobie w nagrodę (albo na pocieszenie, ale oby nie) kupić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi miło, że o mnie myślałaś w czasie tworzenia tej recenzji :) A co do poprawki, skoro już do wszystkich idzie info, zdałam ;>

      Usuń
    2. Ja jestem z Wrocławia, więc do Łodzi kawałeczek jest, ale nie cała Polska ;) A skoro już tak się rozgadałyśmy w komentach, to może odważnie zaproponuję przejści na prywatną korespondencję? :> Mail do mnie i gadu są na blogu po prawej ^^

      Usuń
    3. To napisz do mnie maila proszę, bo ja się do Twojego chyba nie dokopię, a jeżeli już, to po tonach przekleństw na mój humorzasty latop i internet...

      Usuń
  5. Ja też coraz rzadziej trafiam na książki, które mnie przerażają, dlatego czuje z tego powodu ogromne rozczarowanie. Ale skoro twoim zdaniem ''Egzekutor'' poruszył twoją psychikę dość mocno, to ja w takim razie koniecznie chce go przeczytać. Mam nadzieję, że nie będę żałować tej decyzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję. Będę czekać z niecierpliwością na sprawozdanie. :)

      Usuń
  6. No i odpowiedź też już się wysłała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm lubię takie książki. Może i bym chętnie po nią sięgnęła gdybym nie miała takich zaległości w swoich książkach ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad Czytelniku. Wielką przyjemność sprawia mi czytanie komentarzy i odpisywanie na każdy z nich. Chętnie też poznam nowych ludzi lub podyskutuję. Więc nie krępuj się! Liczę na coś więcej, niż tylko proste "Przeczytam/Nie przeczytam."!

Uwaga! Jeżeli dodajesz komentarz mający na celu promocję Twojego bloga, zostanie on usunięty. Nie będę robić za tablicę ogłoszeniową. (:

Popularne posty z tego bloga

"Morze spokoju" - Katja Millay

„Moja jedyna miłości, jutro nigdy nie będzie nasze…”

Mike Carey – Przebierańcy