Zatrzymać czas

Ostatnio Was zaniedbuję, tak myślę. Wybaczcie. Znów zbyt długo milczę i nawet nie wiem czemu. Dopiero niedawno spostrzegłam, że dokładnie 28 czerwca minął mój pierwszy rok na blogspocie. Pierwsze co chciałabym uczynić to przed wszystkim gorąco Wam podziękować. Za to, że jesteście, że motywujecie mnie do działania komentarzami (nie tylko tymi dobrymi). Gdyby nie Wy, Drodzy Czytelnicy, znając siebie, już dawno bym się poddała. Dlatego jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję i już teraz obiecuję, że w następnym roku będę się starać pisać częściej. Mam też nadzieję, że przez następny rok będzie mnie wspierać równie mocno jak teraz.

Z racji tego, że aktualnie w zanadrzu nie mam żadnej recenzji, kolejny raz wstawię coś od siebie. Mam nadzieję, że będzie się Wam podobać ta... hmm... Improwizacja. Zachęcam do konstruktywnej krytyki.

***

Chyba nie panuję nad sobą. Chyba na pewno. Nadmiar Cappuccino mi nie służy, choć tak bardzo je ubóstwiam. Tęsknię za Tobą. Jeżeli mam być szczera sama za sobą muszę się przyznać. Nieistotne, że tyle mnie to kosztuje. Że odciśnie piętno na moim starannie wyprofilowanym ego. Nieważne. Tęsknię za Tobą. Po raz pierwszy czuję, że zaczyna mi zależeć. Że wobec Ciebie mój mur - solidny mur z nierozpadającego się nigdy surowca - zaczyna kruszeć. Niszczyć, cofać się. Tak jakby ustępował przed Tsunami, które nadchodzi nieubłaganie, z ogromną prędkością. Tsunami składające się z Twoich błyszczących, zawsze uśmiechniętych oczu, z pełnych ust, które jednym płynnym ruchem są w stanie wyczarować cuda. Z dotyku Twoich dłoni, z Twoich silnych ramion, w których mimo wewnętrznego oporu czuję się taka mała, taka bezpieczna. Po raz pierwszy czuję, że mój opór słabnie. Moja tama pęka, a wraz z nią na światło dzienne wylewają się długo skrywane emocje. Przecierają oczy, ziewają, osłaniają się przed słońcem, które pali ich delikatną, alabastrową skórę przyzwyczajoną do ciemności. Po raz pierwszy nie mam siły i chyba tak naprawdę nie chcę grać zimnej suki. Nie potrafię i nie chcę Cię odtrącać. Pragnę upajać się Twoją bliskością, którą tak okrutnie mi dawkujesz. Nie pozwalasz się nią cieszyć w pełni. Zawsze ogłaszasz odpływ. Fala cofa się w głąb lądu, tam skąd przybyła. Zostawiasz po sobie tylko tchnienie. Tak lekkie, że prawie niezauważalne. Które musi mi starczyć do następnego spotkania. Ile każesz mi czekać? Cztery dni? Miesiąc? 10 lat? Idę zrobić Cappuccino, chcesz też? Nie? I tak Ci zrobię. A potem z kolejnym listem od Ciebie, który szepcze mi do ucha takie słodkie piękne rzeczy, usiądę na bujanym fotelu. Tam na Ciebie poczekam - kołysana do snu Twoim rozkosznym szeptem. Pospiesz się, proszę. Moje perfumy są za słabe, żeby unosić się w powietrzu wieczności, a Cappuccino stygnie zbyt szybko, gdy owiewają je wiatry ludzkiego pośpiechu.

Komentarze

  1. Stwierdziłem, że muszę zacząć ponownie pisać notki i postaram się dotrzymać słowa przynajmniej do końca wakacji. A skoro rok przetrwałaś, to i na pewno przetrwasz ten okres. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Jędrzeju, że we mnie wierzysz! Tobie również życzę dużo weny i zapału do pracy. :)

      Usuń
  2. Gratuluję! Cieszę się, że tu jesteś i że piszesz. :)
    Jeśli natomiast chodzi o powyższy tekst: emocje ziewające i przecierające oczy - bardzo, bardzo ładna personifikacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Nawet nie wiesz jak bardzo cieszą mnie Twoje słowa. Mam tylko nadzieję, że Cię nie zawiodę i nie poddam się przy pierwszej lepszej okazji.

      Usuń
  3. Też mam ostatnio ogromne problemy z systematycznością... Ale staram się wrócić.
    Fajnie, że "improwizujesz", bardzo ciekawie Ci to wychodzi :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, aby Ci się udało, I bardzo dziękuję za pochlebną opinię. :)

      Usuń
  4. I jak ci mijają wakacje? Tęsknię za tobą i twoimi wpisami! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie napisany fragment, oddziałuje na czytelnika!
    A co do DM, jak ja Cię rozumiem! Jestem świeżo jeszcze po lekturze Martina i czytając Mechaniczną ksieżniczkę czekałam na jakiś martinowski akt, sama nie wiem czemu. A zakończenie wyszło stanowczo za dobrze.
    No i ta relacja Willa i Jema... Nie żałuję, że trafiłam na tą serię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, moja sytuacja z Castorem jest siężka, bo dalej nie zabrałam się za trzeci tom, a mam go już rok i w sumie zarówno Castor jak i ja zaczynamy się niecierpliwić... Może jak skońćzę World War Z?
      Ja też uwielbiam Cobena, czytałam 4 jego ksiażki i ostatnio znów za mną zaczął chodzić. I toczę w sobie straszną walkę pod tytułem "Najpierw czytnąć to, co mam na półce, a potem sobie coś dokupić, czy się jednak złamać...". A książki Lee Childia... Kurczę, nazwisko kojarzę, ale nie wiem nic więcej na ten temat, podobne do Cobena? Bo jak tak to... Ghrrr, będę musiała dorwać!

      Usuń
    2. Oj, zachęciłaś mnie do Lee Childa, podoba mi się ten bohater. W dodatku myślałam o tym, żeby zabrać się za jakieś inne powieści kryminalno sensacyjne spod znaku bohatera w stylu Bolitara. Będe miała na uwadze i wśród moich pilniejszych "pragnień" książkowych... Dzięki za doradztwo ;) A w między czasie zbiorę się w sobie zabiorę za Feliksa, tym bardziej, że coraz groźniejszym okiem on na mnie z półki spogląda;) I dam znać, jak przeczytam Childa albo Castora w końcu ^^

      Usuń
  6. "Improwizacja" intrygująca. Czekam na recenzje :-) Każdy potrzebuje czasami chwilki na odpoczynek. Prowadzenie bloga to świetne zajęcie, ale potrafi trochę zmęczyć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. To już roczek? Jak ten czas szybko leci. Gratuluje i życzę dużo energii i zapału w rozwijaniu swojej blogowej pasji.
    A improwizacja fantastyczna. Masz talent, który nie powinnaś chować do ''szuflady'.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad Czytelniku. Wielką przyjemność sprawia mi czytanie komentarzy i odpisywanie na każdy z nich. Chętnie też poznam nowych ludzi lub podyskutuję. Więc nie krępuj się! Liczę na coś więcej, niż tylko proste "Przeczytam/Nie przeczytam."!

Uwaga! Jeżeli dodajesz komentarz mający na celu promocję Twojego bloga, zostanie on usunięty. Nie będę robić za tablicę ogłoszeniową. (:

Popularne posty z tego bloga

"Morze spokoju" - Katja Millay

„Moja jedyna miłości, jutro nigdy nie będzie nasze…”

Mike Carey – Przebierańcy