Cassandra Clare – City of Bones




Tytuł:  Miasto kości


Tytuł oryginału: City of Bones


Autor: Cassandra Clare


Wydawnictwo: MAG


Ilość stron: 507


Ocena: 10/10












„Dziewczyna ze skłonnością do wpadania w tarapaty. Wampir, który zmaga się ze swoją mroczną naturą. Półanioł, pogromca demonów. Połączyła ich miłość i walka, dzieli ich wszystko. Razem wkraczają do Miasta Kości…”




Już od dawna miałam wielką ochotę na przeczytanie „Darów anioła”. Na początku niechętnie do niej podchodziłam, z racji tego, że niezbyt lubię książki z gatunku paranormal romance. Jednak po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii koniec końców postanowiłam po nią sięgnąć i na własnej skórze przekonać się co takiego w sobie to czytadło ma.  A uwierzcie mi, ma wiele.


Sądząc po opisie można by się spodziewać, że dostaniemy do ręki zwykłą młodzieżówkę, w której będzie mdława nastoletnia miłość zwykłej dziewczyny do potwora, który w miarę zagłębiania się w lekturę, okaże się płytki, nieciekawy i na domiar złego będzie odrzucał miłość biedaczki, chcąc ją w ten sposób ochronić. Albo lepiej! Do tego przesłodzonego duetu dojdzie jeszcze osoba trzecia, która obdarzywszy jednego z głównych bohaterów równie głębokim uczuciem, będzie starała się przeciągnąć go na swoją stronę. Strata czasu, zero polotu, kreatywności i, jak dla mnie, smaku, niestety. Kierowanie się samym opisem, tym razem byłoby wielkim błędem. Książka wciąga, a lekki i prosty w odbiorze, język autorki sprawia, że pożeramy książkę w mgnieniu oka. Pani Clare zafundowała nam miłą i niezobowiązującą rozrywkę a bohaterów przedstawiła tak barwnie, że grzechem byłoby ich nie polubić.


Główną bohaterką powieści jest 16-letnia Clarissa Fray. Spotykamy ją w momencie, kiedy podczas imprezy w Pandemonium wraz ze swym przyjacielem Simonem, natyka się po raz pierwszy na Nocnych Łowców. Odtąd jej życie ulegnie diametralnej zmianie i mimo desperackich prób powrotu do normalności nic już nigdy nie będzie takie samo. Nagle Clary zaczyna widzieć mieszkańców podziemnego świata beztrosko spacerujących sobie po ulicach, w wodzie pobłyskuje lśniąca skóra podmorskich stworzeń, a ona sama musi walczyć nie tylko o swoje życie, ale także o życie osób, które kocha.


Clary w czasie podróży po swoim nowym życiu, którego do tej pory nie dane jej było poznać, spotka na swojej drodze Jace’a. Nieco arogancki i zarozumiały Nocny Łowca z początku nie przypadnie jej do gustu. W czym z resztą nie będzie osamotniona. Jednak w miarę zagłębiania się w lekturę obserwujemy, jak między dwojgiem nastolatków rodzi się głębokie uczucie…

No i bum! Nagle jak taki Filip z konopi wyskakuje Simon. Chłopak w stylu „jej – najlepszy - przyjaciel”, oczywiście robiący cały czas za przyzwoitkę i posiadający prawo (idę o głowę, że nadane przez swoją własną osobę) wybierania mężczyzny, który jego zdaniem będzie ODPOWIEDNI. Tego typu bohaterów zwykle skreślam na starcie, a ten irytował mnie wyjątkowo.


Nie zapominajmy też o przyrodnim rodzeństwie Jace’a. Alec i Isabelle. Razem z Waylandem stanowią mieszankę wybuchową, którą pokochałam od pierwszego wątku.


Książkę czyta się łatwo i przyjemnie. Autorka zgrabnie wprowadza nas w wykreowany przez siebie świat. Pamiętam, że podczas czytania lektury nieustannie towarzyszyły mi jakieś uczucia. Śmiech, łzy, lęk, niepewność. Może to kwestia tego, że bardzo wczuwam się w książki, a może po prostu wrażliwości.


Cóż mogę jeszcze dodać? Jest to niesamowita książka, którą pochłonęłam z zawrotną szybkością. Akcja jest dynamiczna, wątki magiczne i świetnie przedstawione a połączenie romansu, sensacji, prastarych praw i mrocznego klimatu spodoba się nawet tym najbardziej wymagającym czytelnikom. Tę książkę po prostu trzeba przeczytać! Więc jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście, jak najszybciej to zmieńcie.


Komentarze

  1. Niesamowicie wciągnęła mnie twoja recenzja i jeśli całość przedstawia się tak obiecująco, to ja koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Zaraz zabiorę się za jej poszukiwania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam Darów Anioła, ale chyba pora to nadrobić, bo czytałam bardzo dużo pochlebnych opinii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś sądziłam, że nie sięgnę po tą książkę za nic, ale Twoja recenzja sprawiła, że zmieniłam zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam każdą książkę autorki, można powiedzieć, że jestem jej fanką. Żałuję, że nie mam tych ładniejszych wersji okładkowych, ale uzbierałam już pięć starych, więc nie wymieniam.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie kwapiłam się do sięgnięcia po tę książkę, kusi mnie strasznie film, ale teraz się zastanawiam. Miałam taki sam problem z "Igrzyskami śmierci" i najpierw obejrzałam film, potem pochłonęłam 3 tomy... może i tu będzie podobnie :) tym bardziej, że zaciekawiłaś mnie już książką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, jaka wysoka ocena! Kiedyś zabrałam się za lekturę tej książki, ale nie dałam rady jej ukończyć. To chyba nie moje klimaty. ;) Słyszałam, że następne części są lepsze, może więc do nich zajrzę (bo mam wszystkie, dostałam je od kuzynki). Piszesz, że irytował cię Simon, ledwie go pamiętam (co znaczy, że fanką też nie zostałam ;), ale pamiętam, jak bardzo irytował mnie Jace. To jest ten typ bohatera, którego nie mogę znieść: tak w filmach, jak i w książkach. A skoro mowa o filmach - zastanawiam się, czy nie iść na "Miasto kości" do kina (pewnie będę się tak długo zastanawiać, aż przestaną go puszczać), gra tam Lena, którą bardzo, bardzo lubię. ;)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad Czytelniku. Wielką przyjemność sprawia mi czytanie komentarzy i odpisywanie na każdy z nich. Chętnie też poznam nowych ludzi lub podyskutuję. Więc nie krępuj się! Liczę na coś więcej, niż tylko proste "Przeczytam/Nie przeczytam."!

Uwaga! Jeżeli dodajesz komentarz mający na celu promocję Twojego bloga, zostanie on usunięty. Nie będę robić za tablicę ogłoszeniową. (:

Popularne posty z tego bloga

"Morze spokoju" - Katja Millay

„Moja jedyna miłości, jutro nigdy nie będzie nasze…”

Mike Carey – Przebierańcy