#4 Widziałeś Białego konika?







Tytuł: Tajemnica Rajskiego wzgórza

Autor: Elizabeth Goudge

Ilość stron: 222

Wydawnictwo: Świat ksiązki

Ocena: 6/10






„[…]To powieść o starej, pięknej posiadłości i jej dziwnych mieszkańcach. Gdy Marynia wyrusza w drogę do Księżycowego Dworu, gdzie ma zostać na zawsze, zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Czy dziewczynce uda się zgłębić sekret dwóch wspaniałych rodów, tajemnicę różowych pelargonii, psa Wrolfa i białego konika?”

Nie interesowałam się nigdy fantastyką. Nie lubię tego gatunku literatury i jestem pewna, że o książce nigdy bym się nie dowiedziała, gdyby w "Świecie książki" nie zamówił mi jej tata. Lubię bajki, co swoją drogą jest nieadekwatne do mojego wieku, ale tę książkę przeczytałam tylko i wyłącznie ze względu na tatę. Efekt? Nie żałuję. Książka bardzo mi się podobała. Sprawnie wprowadza czytelnika w krainę baśni i jej mieszkańców. Przeżyłam szok dowiedziawszy się, że powieść ma już 66 lat, nie zmieniło to jednak mojego podejścia do niej. Została wydana przez „University of London” w 1946 roku. Polacy dowiedzieli się o niej jednak dopiero wtedy, gdy w 2009 roku do kin wszedł film kręcony na podstawie powieści i o tym samym tytule. Myślę, że gdyby nie ekranizacja, nigdy nie dowiedzielibyśmy się istnieniu tej książki. A uwierzcie mi, byłoby czego żałować.
 Książka opowiada o 13-letniej dziewczynce, Maryni Merryweather, która po śmierci ojca trafia do Księżycowego Dworu pod opiekę swojego stryja Sir Benjamina Merryweathera. Od początku ma niejasne przeczucie, że stary dwór  nie jest jednym z tych zwyczajnych dworów jakich wiele na tym świecie. Widzi słynnego Białego konika, którego istnieniu wszyscy stanowczo zaprzeczają. Nie zniechęca to jednak dziewczynki. Rozpoczyna, można by rzec, coś na rodzaj "prywatnego śledztwa". Zgłębia historię tajemniczej posiadłości oraz jej mieszkańców. Za wszelką cenę stara się naprawić wszystkie wyrządzone krzywdy i wykonać zadanie, które zostało jej powierzone…
Powieść byłaby o tyle ciekawa, gdyby autorka skupiła się na zadaniu powierzonym dziewczynce, a tak przez praktycznie połowę książki nie dzieje się nic. Główna bohaterka ciągle się zachwyca, powtarzając niczym mantrę, stwierdzenia w stylu: „ach jaki ja mam piękny ten pokój, a sir Benjamin jest taki wspaniały”, „ale to jedzenie jest pyszne”, „jaki piękny ten ogród”. We mnie budziło to czasem irytację i poczucie, że bohaterka jest bardzo dziecinna. Jej ciągłe zastanawiania się: „a czy jeszcze kiedyś zobaczę tego białego konika?”. Tak, faktycznie byłaby to dla niej życiowa tragedia, gdyby go nie zobaczyła. Poza tym, przez całą powieść Marynia z jakiegoś dziwnego powodu wydawała mi się taka zarozumiała i patrząca na wszystkich z wyższością. Pomijając jednak ten fakt, książkę czyta się całkiem dobrze. Język jest przejrzysty i klarowny. Podejrzewam, że to ze względu na grupę wiekową, do której jest skierowana powieść. 
Komu mogę książkę polecić? Cóż... Poleciłabym ją z czystym sumieniem wszystkim, jednak nie jestem przekonana czy dorośli będą w stanie poczuć tą "magię zawartą w stronach" i choć przez chwilę spojrzeć na bohaterkę inaczej, niż jak na dziecko mające zbyt wybujałą wyobraźnię. Ja sama czytałam ją kiedy byłam w wieku zbliżonym do wieku głównej bohaterki. Nie wiem jak zareagowałabym na nią teraz. Jednakże "Tajemnica rajskiego wzgórza" jest bez wątpienia książką godną polecenia. Odłóżmy więc na chwilę racjonalizm, powagę i rozsądek i dajmy się porwać w świat dziecięcej wyobraźni. Cofnijmy się kilka lat wstecz i przypomnijmy sobie dzieciństwo.

To jak? Chcesz zobaczyć Białego konika?



Komentarze

  1. Tak myślę i myślę, ale książka chyba nie dla mnie. Też lubię czasem poczuć magię płynącą z bajek, ale raczej z tych na ekranie. Może jednak polecę ją siostrze i podczytam trochę od niej.

    PS Bardzo ładne zmiany na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tzw pseudo fani, denerwują mnie tacy ludzie, ale co zrobic ;o

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też lubię od czasu do czasu sięgnąć po książkę przeznaczoną dla dzieci (a filmy dla dzieci oglądam cały czas!). Chyba nawet więcej wymagam od takich powieści. Im więcej ich czytam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie tak łatwo napisać dobrą historię dla młodszych czytelników. Ale te najbardziej udane zapamiętam chyba na zawsze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fani na raz! tak jak u nas kiedys był sitek i kilka h przed koncertem patrze na fejsa i tam 'Sitek <3 ' i to osoby, ktore wql go nie znaja i nigdy nie sluchały ;o no, ale niech sobie beda fanami na raz ;d.

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie ma to jak kochac czlowieka, ktorego sie nie zna i ktory tak naprawde bez zespołu nie byłby znany, aleee przeciez oni tak go znają!

    Tak samo jak te gimby za Sulinem jaki on swietny i wql, no swietny bardzo, wystarczyła mi jedna rozmowa z nim zeby sie przekonac jaki jest naprawdę i nikt by go nie znał gdyby nie pompuj rap i gdyby nie wygrał ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad Czytelniku. Wielką przyjemność sprawia mi czytanie komentarzy i odpisywanie na każdy z nich. Chętnie też poznam nowych ludzi lub podyskutuję. Więc nie krępuj się! Liczę na coś więcej, niż tylko proste "Przeczytam/Nie przeczytam."!

Uwaga! Jeżeli dodajesz komentarz mający na celu promocję Twojego bloga, zostanie on usunięty. Nie będę robić za tablicę ogłoszeniową. (:

Popularne posty z tego bloga

"Morze spokoju" - Katja Millay

„Moja jedyna miłości, jutro nigdy nie będzie nasze…”

Mike Carey – Przebierańcy