"W domu" Harlan Coben
Dawno nie było tutaj żadnej recenzji. Przyznam, że ta jest trochę zaimprowizowana, bo LubimyCzytać niestety ograniczyło mi znaki do wypowiedzi. Trochę szkoda, bo mam dziś sporo do powiedzenia - pięć minut temu skończyłam 11 i póki co ostatni tom o przygodach prywatnego detektywa-agenta sportowego Myrona Bolitara. Nie lubię nie umieć ocenić książki. Jeśli kojarzy ktoś moją mini-opinię z LubimyCzytać o "Posłańcu", to pewnie pamiętacie, że tam również miałam z tym problem i że również to przeżywałam. Kocham Harlana Cobena bezapelacyjnie, nieodwołanie i już na zawsze, do końca świata. Kocham go nawet, kiedy spaprze jakąś książkę, a czasem w moim odczuciu się to zdarza. Szczególnym sentymentem darzę jego serię o Myronie Bolitarze i jego teamie. Na tych książkach wyrosłam, te książki były ze mną przez większość życia, tego "ważniejszego", tego które pamięta się niemalże w stu procentach, w przeciwieństwie do tego, które niby jest, ale mgliste i zatarte, bo byłam